 |
Medicus Veterinarius
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciej Ciałkowski
Dołączył: 16 Mar 2004 Posty: 56 Skąd: Namysłów
|
Wysłany: 09 Sty 2012, 13:23 Temat postu: Czy nami nie manipulują? |
|
|
Wyczytałem gdzieś na stronach internetowych sposoby manipulacji tzw. "społeczeństwem".
"Oto, oparta o prace amerykańskiego lingwisty Noama Chomskiego, lista „10 strategii manipulacji” przez establishment.
1 – ODWRÓĆ UWAGĘ
Kluczowym elementem kontroli społeczeństwa jest strategia polegająca na odwróceniu uwagi publicznej od istotnych spraw i zmian dokonywanych przez polityczne i ... rozwiń całośćekonomiczne elity, poprzez technikę ciągłego rozpraszania uwagi i nagromadzenia nieistotnych informacji. Strategia odwrócenia uwagi jest również niezbędna aby zapobiec zainteresowaniu społeczeństwa podstawową wiedzą z zakresu nauki, ekonomii, psychologii, neurobiologii i cybernetyki. „Opinia publiczna odwrócona od realnych problemów społecznych, zniewolona przez nieważne sprawy. Spraw, by społeczeństwo było zajęte, zajęte, zajęte, bez czasu na myślenie, wciąż na roli ze zwierzętami (cyt. tłum. za „Silent Weapons for Quiet Wars”).
2 – STWÓRZ PROBLEMY, PO CZYM ZAPROPONUJ ROZWIĄZANIE
Ta metoda jest również nazywana „problem – reakcja – rozwiązanie”. Tworzy problem, „sytuację”, mającą na celu wywołanie reakcji u odbiorców, którzy będą się domagali podjęcia pewnych kroków zapobiegawczych. Na przykład: pozwól na rozprzestrzenienie się przemocy, lub zaaranżuj krwawe ataki tak, aby społeczeństwo przyjęło zaostrzenie norm prawnych i przepisów za cenę własnej wolności. Lub: wykreuj kryzys ekonomiczny aby usprawiedliwić radykalne cięcia praw społeczeństwa i demontaż świadczeń społecznych.
3 – STOPNIUJ ZMIANY
Akceptacja aż do nieakceptowalnego poziomu. Przesuwaj granicę stopniowo, krok po kroku, przez kolejne lata. W ten sposób przeforsowano radykalnie nowe warunki społeczno-ekonomiczne (neoliberalizm) w latach 1980. i 1990.: minimum świadczeń, prywatyzacja, niepewność jutra, elastyczność, masowe bezrobocie, poziom płac, brak gwarancji godnego zarobku – zmiany, które wprowadzone naraz wywołałyby rewolucję.
4 – ODWLEKAJ ZMIANY
Kolejny sposób na wywołanie akceptacji niemile widzianej zmiany to przedstawienie jej jako „bolesnej konieczności” i otrzymanie przyzwolenia społeczeństwa na wprowadzenie jej w życie w przyszłości. Łatwiej zaakceptować przyszłe poświęcenie, niż poddać się mu z miejsca. Do tego społeczeństwo, masy, mają zawsze naiwną tendencję do zakładania, że „wszystko będzie dobrze” i że być może uda się uniknąć poświęcenia. Taka strategia daje społeczeństwu więcej czasu na oswojenie się ze świadomością zmiany, a także na akceptację tej zmiany w atmosferze rezygnacji, kiedy przyjdzie czas.
5 – MÓW DO SPOŁECZEŃSTWA JAK DO MAŁEGO DZIECKA
Większość treści skierowanych do opinii publicznej wykorzystuje sposób wysławiania się, argumentowania czy wręcz tonu protekcjonalnego, jakiego używa się przemawiając do dzieci lub umysłowo chorych. Im bardziej usiłuje się zamglić obraz swojemu rozmówcy, tym chętniej sięga się po taki ton. Dlaczego? „Jeśli będziesz mówić do osoby tak, jakby miała ona 12 lat, to wtedy, z powodu sugestii, osoba ta prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat” (zob. Silent Weapons for Quiet War).
6 – SKUP SIĘ NA EMOCJACH, NIE NA REFLEKSJI
Wykorzystywanie aspektu emocjonalnego to klasyczna technika mająca na celu obejście racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku jednostki. Co więcej, użycie mowy nacechowanej emocjonalnie otwiera drzwi do podświadomego zaszczepienia danych idei, pragnień, lęków i niepokojów, impulsów i wywołania określonych zachowań.
7 – UTRZYMAJ SPOŁECZEŃSTWO W IGNORANCJI I PRZECIĘTNOŚCI
Spraw, aby społeczeństwo było niezdolne do zrozumienia technik oraz metod kontroli i zniewolenia. „Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna na ile to możliwe, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała (zob. Silent Weapons for Quiet War).
8 – UTWIERDŹ SPOŁECZEŃSTWO W PRZEKONANIU, ŻE DOBRZE JEST BYĆ PRZECIĘTNYM
Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że to „cool” być głupim, wulgarnym i niewykształconym.
9 – ZAMIEŃ BUNT NA POCZUCIE WINY
Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedynymi winnymi swoich niepowodzeń, a to przez niedostatek inteligencji, zdolności, starań. Tak więc, zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, jednostka będzie żyła w poczuciu dewaluacji własnej wartości, winy, co prowadzi do depresji, a ta do zahamowania działań. A bez działań nie ma rewolucji!
10 – POZNAJ LUDZI LEPIEJ NIŻ ONI SAMYCH SIEBIE
Przez ostatnich 50 lat szybki postęp w nauce wygenerował rosnącą przepaść pomiędzy wiedzą dostępną szerokim masom a tą zarezerwowaną dla wąskich elit. Dzięki biologii, neurobiologii i psychologii stosowanej „system” osiągnął zaawansowaną wiedzę na temat istnień ludzkich, zarówno fizyczną jak i psychologiczną. Obecnie system zna lepiej jednostkę niż ona sama siebie. Oznacza to, że w większości przypadków ma on większą kontrolę nad jednostkami, niż jednostki nad sobą _________________ maciejcx |
|
Powrót do góry |
|
 |
Włodek Szczerbiak Administrator
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 1355 Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 16 Mar 2012, 13:04 Temat postu: |
|
|
Spiskowa teoria soli.
Dawno, dawno temu, jak ktoś się zasłużył królowi – dostawał żupy solne we władanie. Minęły lata i wieki całe, a sól przestała być solą. No chyba, że ma karteczkę z napisem – „sól”. Ale dziś, jak to dziś, soli rozliczne mamy rodzaje, niby każda słona, niby każda biała, albo deczuchnę szarawa. Najważniejszy, jak się okazuje jest ten napis – „sól”.
Cała ta afera medialna z solą jest bezspornym dowodem na postępującą laicyzację społeczeństwa. Ot, jedno z najnowocześniejszych w Europie, a i na świecie laboratoriów – Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach – przebadało kwestionowaną sól i nie znalazło tam zanieczyszczeń szkodliwszych dla zdrowia, niż te normalnie zawarte w soli jadalnej. Swego czasu też uwielbiałem testować jakość badań laboratoryjnych dając do porównania dwie próbki badaną i prawidłową. Pewnie w wypadku soli „odpadowej” i „spożywczej” – naukowcy mieliby totalny zgryz z oceną, która jest która. Nie spowodowało to jednak jakiegokolwiek uśmierzenia medialnej paniki. Ot, na rynku pojawiła się sól niemająca właściwych atestów, pozyskana w sposób niewystarczająco higieniczny. Bo chodzi o zasadę. Po soli odpadowej mógł ktoś łazić w buciorach i szuflować szypą do piasku.
Zastanawiam się wiec, czy rzeczywiście ta sól atestowana, jadalna jest w kopalni pozyskiwana próżniowo bezpośrednio do sterylnych woreczków. Czyżby w takiej kopalni górnicy chodzili przebrani za kosmonautów, w sterylnych kombinezonach? Zdecydowanie nie istnieje tam pojęcie łopaty, buta, oskarda, a używa się jedynie każdorazowo sterylizowanych narzędzi chirurgicznych na wysięgnikach. Nieco podobnie jest z wodą pitną i niezdatną do spożycia. Pitną wodę pozyskuje się w rękawiczkach, a tą zwyczajną, ot – zwyczajnie. Pitna woda nie jest skażona gumofilcem, brudnymi paluchami robotnika, albo moczem, lub kałem. Ziemia ma w sobie takie zbiorniki, do jednych przesącza się woda pitna, a do innych użytkowa, ta co przeszła przez dinozaury, hieny, ścierwojady, ludzi. Zbiorniki są oddzielone od siebie ścianami ze stali kwasoodpornej i warstwami nieprzenikliwych skał. A woda, mądra woda wie która jest ta właściwa, godna atestu, dziewicza, bo jeszcze w milionach lat swego istnienia nie zetknęła się z jakimkolwiek brudem. Ciekawe, czy ta dziewicza, atestowana woda kiedyś w końcu się nie skończy? Bo – cobyśmy wówczas pili?
A skąd tu przy tej soli i wodzie podtekst religijny? Ano zacznę od Pana Twardowskiego. Mefistofeles łasy na duszę pana Twardowskiego spełnił wszystkie najdziwniejsze zachcianki szlachcica. Po raz pierwszy potknął się na misie z wodą. Mam nawet wrażenie, że gdyby nie wiedział, że w misie jest woda święcona – wszystko by poszło jak z płatka. Niemniej wiadomość, że woda jest święcona podziałał na Mefistofila niczym brak atestu na dziennikarza. Albo inaczej, czy gojowi szkodzi niekoszerne mięso? A czy szkodzi ortodoksie, który o braku certyfikatu nie został powiadomiony? Zgadza się to jest pytanie do ekspertów, do księdza, do rabina, albo – do inspektora weterynaryjnego lub sanitarnego. Skład substancji mierzony w oparciu o najnowocześniejsze i najszczegółowsze metody – różnic nie wykazuje. Głos muszą koniecznie zabrać eksperci.
Jedni są za wycofaniem produkcji, inni za pozostawieniem do konsumpcji. Dyskusja ma charakter czysto teologiczny. Najbardziej jest oczywiście winny ten, co nie podsunął artykułów do święcenia czy atestowania i co gorsza sprzedawał je jako w pełni koszerne! Ale nie zafałszowane, albo zatrute. No, ma zawodnik grzech i koniec! Na Ziemi – zdrowaśki, a potem pogada z takim wyższa instancja.
Zresztą pamiętam, jak dawno, dawno temu na obozie kajakowym do gotowania obiadu braliśmy wodę z Bachotka. Fakt, nie przy samym brzegu, żeby się nie zamuliła przy zanurzaniu kotła. Nikt z nas się nie zastanawiał, czy ta woda była filtrowana przez ryby, żaby i inne stworzenia, nie mówiąc, że niektórzy do wody podobno sikają. Dziś pewnie byśmy targali w kajakach plastikowe balony z atestowaną wodą. Albo wiecie Państwo, kiedyś o mały włos nie popełniliśmy grzechu. Był piątek, wystawny bankiet w Instytucie. Szczęście, że był z nami ksiądz. Poświęcił, dał dyspensę i grało!
Apage, Satanas! Aż boję się powiedzieć, że mam pewną dygresję. Czy Państwo wiedzą, że zboże najlepiej rośnie na nawozie naturalnym o nazwie sraszczyn? I jakie to ma oddziaływanie na certyfikaty?
W oparciu o empiryczne podejście do kwestii standardów żywnościowych można mówić o kompletnym odwróceniu schematów, o całkowitej laicyzacji społeczeństwa. Rolę kapłanów przejęli profesorowie. Obecnie na ludzi działa wyłącznie podpis, a jego brak stanowi powód do nagonki medialnej, do utylizacji niekiedy całkiem, całkiem zacnej żywności. Skoro już tak sobie teologizujemy, to kwestia atestów, badań właścicielskich, odwoławczych żywności jest ściśle obwarowana przepisami unijnymi. Ot, każdy inspektor ma w ręku grubaśny katechizm i przestrzega go niczym – katechizmu! Niemniej w swojej nieomylności niekiedy i Unia daje plamę. Tak chyba jest z tym badaniem soli. Za peerelu było w wykazie, a później – zniknęło. Badać, nie badać? A może z opłotka jakoś podejść? Zastanawia mnie wręcz, czy nie dojdzie do schizmy w związku z niejasnościami w zapisach!
Jawnogrzesznicy, co dziś siedzą w ciemnicy i szczękają kajdanami za sól – już są wolni od zarzutu o zanieczyszczanie, fałszowanie, a i zarzut o sprzedawanie niekoszernej soli też może odpaść, bo przepisy się zmieniały. Jedynym porządnym hakiem pozostaje nieśmiertelny fiskus, który nawet słynnego Al Capone umiał usidlić!
Skoro mamy przestępstwo, to znaczy, że ktoś odniósł korzyść. Może i nikt nie stracił, ale wszyscy przez tych łajdaków żyli w grzechu! I pewnie będą żyli nadal, zanim nie zjedzą wszystkiej soli z nieprawego leża. Po co ta cała afera? Czy to tylko bicie piany? A może ktoś jeszcze chce tu ukręcić interes? Wtajemniczeni widzą, jak gorąco jest obecnie promowana w prasie Inspekcja Weterynaryjna, niczemu niewinna uczona dziewica. Podobno zawalił Sanepid, winna też po części Prokuratura, Sąd – bo nie umieli zareagować, ba – w ogóle nie dostrzegli grzechu. Najznamienitszymi badaczami Pisma okazali się być dziennikarze, co sprawę odkryli, wyśledzili, nagłośnili i przekazali pod rozwagę. No i jest problem, czy niekoszerna sól jest niekoszerna, bo bez atestu, czy też niekoszerna, bo niekoszerna? Każda odpowiedź na takie pytanie jest dla eksperta szczytem odwagi. Można daleko zajść, albo i nisko upaść. Byt, niebyt. Czysta filozofia! Media zadecydują w jaki sposób ten pasztet zostanie podany do spożycia przez ciemny, aczkolwiek naukobojny lud.
Na marginesie światowych wydarzeń, cichutko swoją nitkę przędzie Ministerstwo Rolnictwa. Od dawna planowano konsolidację kilku inspekcji, tak aby utworzyć superinspekcję o władzy totalnej, odpowiedzialną za wszystką żywność, od pola do stołu. Wejść mają w skład wszystkie inspekcje odpowiedzialne i niekoniecznie odpowiedzialne za solną frustrację. Niemniej trafiła się znakomita okazja do promowania nowej wizji opieki nad konsumentem. Superinspekcja w ponad siedemdziesięciu procentach będzie zabezpieczała żywność po linii weterynaryjnej. Obecnie mamy w Polsce, znany już wszystkim Polakom, świetnie wypromowany na aferze solnej instytut weterynaryjny. Scalenie rozproszonych kompetencji, utworzenie jednolitego organizmu kontrolnego zapewni poprawę jakości naszego życia, ułatwi też życie wytwórcom, bo co jednolita i kompleksowa kontrola, to nie cztery samowładne instytucje!
Władzę nad tym tworem zgadza się wziąć w swoje ręce ministerstwo rolnictwa. Ot, za własne grzechy, jest gotowe poddawać się regularnej samokontroli, samoumartwieniu. Nawet merytoryczne przewodnictwo weterynarii zostanie tu w bezpieczny sposób rozparcelowane na drobne, władza pójdzie w ręce ludu! Właściwie dosłownie, bo właśnie ludowe stronnictwo będzie stanowić o kierownictwie nowego organu kontrolnego. Skończy się wreszcie władza weterynaryjnych lekarzy, specjalistów od higieny żywności, tych pseudoekspertów, a wszelki nadzór nad produkcją żywności trafi w ręce producentów, osób bardzo żywotnie zainteresowanych jej jakością. Ważna będzie oczywiście korelacja jakości z ceną. Trzeba się bowiem liczyć z wężem w kieszeni społeczeństwa i umieć zapewnić odpowiednie substytuty żywności umożliwiające zachowanie właściwych zdaniem producentów relacji między ceną i jakością. Dobrze, żeby taki substytut dał się zjeść i nie zawierał trucizn. No, żeby miał atest! Autonadzór to najnowocześniejsza i najdoskonalsza technologia. Kosmiczna technologia. W oparciu o taką technologię amerykanie zdobyli księżyc. Naprawdę!
Każdy zakład wytwarzający żywność ma coś w rodzaju certyfikatu ISO. Akurat w tym zakresie nazywa się to trochę inaczej – HACCP. Jest to nadzór właścicielski, oparty na analizie ryzyka i podejmowaniu środków przeciwdziałania. Każdy jeden krok jest rozbity na procedury, uświęcony, podpisany w kilku miejscach. Nawet umycie rąk trzeba potwierdzić na piśmie. W zasadzie w oparciu o może i pochopne wnioski z afery solnej, można pomyśleć, że wystarczy podpisać, a po co myć te ręce? W zasadzie. Tymczasem z jakichś unijnych powodów nadzór nad autonadzorem prowadzi inspekcja weterynaryjna. Sprawdza sprawdzanie. Widocznie, żeby sprawdzać.
Ongiś mój wuj hobbystycznie uprawiał hodowlę trzody chlewnej. Wówczas było to nawet całkiem intratne zajęcie szczególnie, gdy ktoś miał możliwość nielegalnego sprzedania świniaka, po cenach komercyjnych. Gdy podrosłem na tyle, że zaczęły mnie ogarniać wątpliwości teologiczne – zapytałem – czy może bada mięso na włośnie, bo to uświń choroba bezobjawowa.
- A skąd i po co? Te świniaki w moim chlewiku przechodzą taki test na włośnie, że żaden, co przeżyje ani tych włośni, ani innych chorób ni mo!
Muszę przyznać, że wujowe doświadczenie nie zostało podważone nigdy za jego życia. Przeszłoby wszystkie matematyczne testy jakościowe. Umarł wuj ze starości, z empirycznie udokumentowanym przeświadczeniem, że jego teoria jest poprawna i sprawiedliwa. To się nazywało kiedyś nadzorem właścicielskim. Jak wuj orzekł, że zdrowe, to musiało być i zdrowe!
Człowiek żyjąc na tym świecie jest jednak zewsząd indoktrynowany. Tak samo, jak mogą w człowieka wmówić, że w wodzie plejstoceńskiej jest mocz dinozaurów, tak i wmówią dziecko w brzuch! Szczytowym osiągnięciem takiego podejścia do życia wydawało mi się zawsze czasopismo „Naucznyj Atieizm”, z którego moja, daleka kuzynka uczyła się religii w kraju, gdzie żyli wyłącznie ludzie o naukowym światopoglądzie.
Mimo tej całej zawieruchy naukowej, teologicznej, medialnej chwilami próbuję się skupić i pomyśleć, czy nie jest lepiej, żeby ksiądz podlegał Panu Bogu, a nie grzesznikom? Może na podobnej zasadzie warto, żeby kontrola żywności podlegała nie producentowi, a na przykład bezpośrednio – Premierowi? Grzeszę pewnie, bo ani ze mnie teolog, ani certyfikator jaki. Ot, próbowałem tak zwyczajnie, rozumowo uchwycić coś, co rozumowi podlegać przestaje… |
|
Powrót do góry |
|
 |
DĄBROWSKI
Dołączył: 11 Lip 2004 Posty: 1161
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Andrzejwetpodkarpacie
Dołączył: 01 Gru 2007 Posty: 531
|
Wysłany: 19 Mar 2012, 19:04 Temat postu: |
|
|
Redaktorom z gazety wyborczej proponuję zająć się sadzeniem czosnku - teraz jest na to pora.
Te tytuły wymyślają ludzie którzy nie mają pojęcia o sprawie.
Media zwykle lubią wymyślać bzdury.
Fajnie byłoby na początek wygrać jakąś małą bitwę z min rol ale nic mi o takowej nie wiadomo.
Najlepiej gdyby ci z min rol dali nam spokój i odczepili się na zawsze.
A gazeta wyborcza mogłaby z grzeczności podać do publicznej wiadomości - jacy to weterynarze najlepiej z podaniem pełnionej funkcji idą na tą wojnę. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Aleksander B.
Dołączył: 08 Paź 2007 Posty: 1316 Skąd: Kluczewsko
|
Wysłany: 20 Mar 2012, 08:24 Temat postu: |
|
|
Takie i inne bzdety są fabrykowane na zamówienie ministra w celu podniesienia wrzawy w środowisku . Cel jest szczytny skłócić wszystkich ze wszystkimi ponieważ w mętnej wodzie lepiej się rybki łowi . Cała rozpierducha to efekt polityki Sawickiego by nadal stosować tak zwany zamordyzm w śród lekarzy urzędowych , a pośrednio wywierać wpływ na pozostałych . Ta polityka przyniosła zamierzone efekty . Urzędowi są zastraszeni do tego stopnia , że nawet chcą likwidować własne związki zawodowe byle by móc pracować w inspekcji za psi grosz . Zresztą to robią na własne życzenie . Słowo minister czy Związek wywołuje u nich reakcję neurologiczną połączoną z obłędem , a strach powoduje całkowitą blokadę szarych komórek .
Takie i inne wnioski nasuwają mi się w prost po ostatnim zjeździe Izby Okręgowej w Kielcach . |
|
Powrót do góry |
|
 |
Andrzejwetpodkarpacie
Dołączył: 01 Gru 2007 Posty: 531
|
Wysłany: 20 Mar 2012, 17:33 Temat postu: |
|
|
No i tu jest pole do działania dla nowego prezesa.
Spotkanie z okręgowymi i ustalenie sposobu wyjścia z kryzysu.
Nie ma na co czekać bo zaraz będzie pozamiatane. |
|
Powrót do góry |
|
 |
DĄBROWSKI
Dołączył: 11 Lip 2004 Posty: 1161
|
|
Powrót do góry |
|
 |
DĄBROWSKI
Dołączył: 11 Lip 2004 Posty: 1161
|
Wysłany: 23 Maj 2012, 15:19 Temat postu: 200 mld- ojro -koko- spoko... |
|
|
Zadłużenie Skarbu Państwa na koniec marca tego roku wyniosło 780,9 mld zł - podało w komunikacie Ministerstwo Finansów. Od początku roku zadłużenie wzrosło o 9,73 mld zł.
Zadłużenie krajowe wyniosło w marcu 544,96 mld zł, tzn. wzrosło o 1,9 proc. (o 10,1 mld zł) wobec lutego br., a od początku roku wzrosło o 3,9 proc., czyli o 20,3 mld zł. Zadłużenie zagraniczne w marcu br. wyniosło 235,9 mld zł, czyli spadło o 1,7 mld zł (0,7 proc.) wobec lutego, a od początku roku zmalało o 4,3 proc. (o 10,5 mld zł). |
|
Powrót do góry |
|
 |
Andrzejwetpodkarpacie
Dołączył: 01 Gru 2007 Posty: 531
|
Wysłany: 23 Maj 2012, 16:26 Temat postu: |
|
|
To ,że jest zadłuzenie to tyci pikuś. Problemem jest ,że nie ma go z czego spłacić. O tym to jak kilka godzin wcześniej powiedział mój Imiennik szkoda klikać w klawiaturę. Ja natomiast chcę na forum zapodać jak to jest w mojej okolicy w promieniu np 20 km. Produkcja - zakłady mięsne, 3 zakłady produkcji okien -marnej jakości i czarna dziura. Młodych brak - 95 % zagramanica -podmywanie tłustych dup niemczur lub równie tłustych w Tel Avivie oraz zmywaki. Dużo kretow ,mrówek i much. Tyle. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Aleksander B.
Dołączył: 08 Paź 2007 Posty: 1316 Skąd: Kluczewsko
|
Wysłany: 24 Maj 2012, 07:35 Temat postu: |
|
|
Co by nie powiedział cała pierestroika sprowadziła się do jednego jak okraść Polskę a naród sprowadzić do rynsztoka , trzeba powiedzieć , że to im się udało cudownie .
Zamiast obiecanego dobrobytu mamy nędze , korupcje i bandytyzm na mega skalę . |
|
Powrót do góry |
|
 |
Andrzejwetpodkarpacie
Dołączył: 01 Gru 2007 Posty: 531
|
Wysłany: 24 Maj 2012, 14:39 Temat postu: |
|
|
Jeszcze okazuje się ,że powstały miejsca pracy - w przerobie opon chyba ze 3 i być może będą w asfaltowni - też pewnie ze trzy. |
|
Powrót do góry |
|
 |
DĄBROWSKI
Dołączył: 11 Lip 2004 Posty: 1161
|
Wysłany: 04 Lip 2012, 09:52 Temat postu: gratulujemy za długoletnią służbę i wzorowe ..... |
|
|
28.06.2012 Lekarze weterynarii odznaczeni
Jubileusz 30-lecia Polskiego Towarzystwa Nauk Weterynaryjnych Oddziału Łomżyńsko – Ostrołęckiego był okazją do wręczenia lekarzom weterynarii Złotych, Srebrnych i Brązowych medali za Długoletnią Służbę.
Z okazji jubileuszu 40-lecia pracy naukowej i zawodowej prof. dr hab. Mirosław Kleczkowski otrzymał Złoty Medal za Długoletnią Służbę i wzorowe wykonywanie obowiązków wynikających z pracy zawodowej.
Aktu dekoracji dokonał Wicewojewoda Podlaski Wojciech Dzierzgowski a odznaczeni zostali:
- złotymi medalami: Salomea Chmielewska, Marian Czerski, Sławomir Kamiński, Roman Parzych, Janusz Tyborowski, Elżbieta Urbanowicz, Jan Witkowski
- srebrnymi medalami: Anna Jabłonowska, Alicja Kowalewska, Bogumiła Ptaszyńska, Leszek Wojewoda, Zenon Zaczek, Waldemar Zyskowski
- brązowym medalem: Małgorzata Dymek. http://www.bialystok.uw.gov.pl/NR/exeres/DDB6F740-F676-4366-9612-8BB627EA556D.htm |
|
Powrót do góry |
|
 |
DĄBROWSKI
Dołączył: 11 Lip 2004 Posty: 1161
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Stefan Maciejewski
Dołączył: 17 Sty 2011 Posty: 217 Skąd: Łódzkie
|
Wysłany: 26 Lip 2012, 11:33 Temat postu: |
|
|
Stanisław Kalemba kandydatem na ministra rolnictwa, stary, sprawdzony w boju aparatczyk. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Szymon Moniuszko
Dołączył: 29 Sty 2010 Posty: 148 Skąd: PL
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|